Zaznacz stronę

Żyjemy w ciągle zmieniającym się świecie. Zmian jest sporo, niektóre oceniamy pozytywnie inne negatywnie. Ale w jednym z pewnością jesteśmy zgodni – tempo jest ogromne. Może nawet w drugiej kwestii też – tak za bardzo to my zmian nie lubimy. Zwłaszcza gdy trzeba rewidować własne przekonania i poglądy. A szczególnie gdy dotyczy to finansów.

Jak lepiej zarządzać finansami osobistymi przy powszechnym braku edukacji finansowej?

Najłatwiej jest nie robić nic i mówić sobie, że tak jest bardzo dobrze. To czasem rzeczywiście najlepsza strategia. Urzędnik, gdy nie robi nic – nie ma może zbyt oszałamiających wyników w pracy. Ale trudno mu również zarzucić błędy. Jeśli natomiast robi cokolwiek, zawsze znajdzie się jakiś miły człowiek lub instytucja – np. NIK, która udowodni, że błąd popełnił. Zażąda kary etc., ale nigdy nie powie, jak rozwiązać problem. Co najwyżej, że stwierdzono nieprawidłowości i należy inaczej i lepiej. Gdybym był urzędnikiem, to przy obowiązujących przepisach wykonawczych – lub ich braku – nie robiłbym nic. Oczywiście umiałbym przy pomocy przepisów uzasadnić, czemu nic nie robię. To najbardziej racjonalne zachowanie, jakie można sobie wyobrazić. W tym przypadku nie robiąc nic robiłbym dobrze dla finansów osobistych. Patrząc z biznesowego punktu widzenia, ograniczałbym ryzyko przyszłych strumieni pieniężnych, czyli zapewniał sobie pracę w przyszłości. Ale czy tak jest zawsze?

Czy możesz się cieszyć się, że ukradziono ci portfel?

W mezozoicznej epoce Kredy Internetu, czyli na początku lat 90-tych w Polsce zdarzył się ciekawy przypadek. Pewien człowiek w pociągu ucieszył się, że ukradziono mu portfel i buty. Jak to możliwe, że ktoś ucieszył się z tego powodu? Otóż w mezozoicznej epoce Internetu, tenże używany był jedynie przez wojsko. Nie było smartfonu ani Facebooka, nie działało YouTube. W banku trzeba było pojawiać się z teczką, bo chleb kosztował 35 000 zł. Nie było przelewów internetowych. I tak to pewien mieszkaniec Białegostoku wiózł około 1 500 000 000 zł (półtora miliarda zł) do Tychów, żeby zapłacić składkę ubezpieczeniową. Pieniądze zapakował profesjonalnie w nabytą na miejscowym bazarze plastikową torebkę z modnym napisem ALDI. Ponieważ ówczesne PKPelino pokonywało dystans 500 km w zabójczym tempie 8 godzin przez całą noc – na wierzch torby położył gazetę, kanapki i termos. (Termos to taki spersonalizowany dystrybutor ciepłego napoju, prekursor wyposażenia stacji benzynowych i dworców w automaty kawowe). Położył torbę na kolanach i trzymając ją zasnął. Obudziło go uczucie zimna w stopach. Gdy otworzył już oczy, dostrzegł niesamowite piękno własnych skarpetek. Ukradziono mu bowiem buty. Gdy złapał się za serce, stwierdził, że ukradziono mu także portfel. Ale gdy popatrzył na kolana i spostrzegł tam plastikową tutkę z kanapkami i termosem na wierzchu – roześmiał się radośnie. Ukradziono mu tylko portfel!!!

Mówiąc żartobliwie – zdarzenie to pokazuje, że strategia, którą pokazywał grecki bohater Προμηθεύς (Promētheús) – czyli myślenie do przodu i do tyłu ma sens. Nasz bohater okazał się specjalistą w zakresie ochrony kapitału, a strata portfela to nic innego, jak jego… składka ubezpieczeniowa. Pozyskanie kapitału nie jest bowiem tym samym, co jego posiadanie. Innymi słowy: umiejętność zarabiania to nie to samo, co umiejętność zarządzania.

Dotyczy to nie tylko finansów. Jest jeszcze w Polsce pokolenie, które wychowało się na gumowych kaczuszkach a nie na iPadach, a aktywność swoją wykazywało na trzepaku, a nie w Facebooku. Ludzie ci wiedzą, że mleko bierze się od krowy, a nie z kartonika z fioletowym zwierzęciem w łaty. Pamiętają oni pewien fenomen gospodarczy. Otóż w latach Związku Radzieckiego rolnictwo socjalistyczne dawało najlepsze plony z hektara upraw. Żniwo było zawsze ogromne i fascynujące. Tyle tylko, że 30% plonów niszczyło się z powodu złego przechowywania, szkodników i kradzieży.  Czyli brutto – ZSRR miał najbardziej wydajne rolnictwo na świecie a netto – daleko poniżej  średniej, raczej w końcówce skali.

Czy w finansach osobistych bierność, czyli brak zarządzania daje dobre rezultaty?

Większość ludzi w finansach jest zwolennikiem faustowskiej tezy: chwilo, jesteś piękna, trwaj wiecznie! I w pewnych sytuacjach to może dawać dobre rezultaty. Jak twierdzą bowiem specjaliści od zegarologii, nawet zepsuty zegar ma rację dwa razy na dobę. Prawdziwą i niepodważalną. Ale trwa to zaledwie 2 sekundy na 86 400 sekund, z których składa się doba.

Jeśli nie jesteś wtajemniczony w zagadnienie i niezorientowany – może się to wydać na początku skomplikowane. Warto w związku z tym przypomnieć sobie podstawowe założenia dotyczące planowania finansowego. Nie będę tworzyć nowej definicji, nie pytam zatem jak jest, lecz jak mogłoby być w finansach. Istnieją bowiem aksjomaty finansowe, które zawsze należy stosować w planowaniu finansowym. W takim sensie jak opisuje to Sid Mitra w Financial Planning for Professionals. Najważniejsze reguły to:

  • W odniesieniu do finansów osobistych planowanie  finansowe sprowadza się do praktycznej sztuki zarządzania finansami osobistymi.
  • Cel takiego zarządzania to stworzenie warunków do osiągnięcia celów finansowych w sposób optymalny.
  • Realizacja planu oznacza działanie zgodne z prawem, a przede wszystkim wykorzystywanie różnych produktów finansowych i mechanizmów tak, aby umożliwić sobie osiągnięcie swoich własnych celów, płacąc za nie poniżej ich wartości.
  • Aby płacić poniżej wartości, konieczne jest wykorzystanie mechanizmów opartych o wartość pieniądza w czasie, a ściślej – w oparciu o procent składany.
  • Procent składany w planie finansowym wykorzystywany jest w okresie prefinansowania zdarzania.
  • Planowanie finansów osobistych w sposób optymalny  oznacza osiąganie optymalnego zysku przy stosunkowo  niskim nakładzie środków i niskim ryzyku.

Z pewnością z czasem pojawi się wiele nowych opracowań w naszej literaturze. Pojawią się nowe definicje planowania finansów osobistych. Na razie większość osób powołuje się na to, co sam napisałem w artykułach i książkach. Więcej na ten temat możesz znaleźć na stronie http://grasz-pieniedzmi.andrzejfesnak.pl/. Niezależnie od tego, że świat się rozwija coraz szybciej i powstaje wiele nowych produktów i możliwości – podstawowa zasada i mechanizm pozostają wciąż takie same.

Podstawą do planowania finansów osobistych zawsze jest ta sama reguła – wydawaj zawsze mniej niż zarabiasz, a tym co pozostaje zarządzaj!

Dobre rady są ponoć jak rycyna. Łatwo dawać, trudniej skorzystać. Dlatego daleki jestem od jakiejkolwiek perswazji czy też namawiania. Czy masz wydawać mniej niż zarabiasz? Oczywiście, że nie musisz! Czy musisz planować finanse osobiste? Oczywiście, że nie! Czy masz osiągać cele finansowe taniej o 40% a nawet o 70%? Oczywiście nie, możesz płacić za ich realizację 100% albo 150%, a nawet 300% przy dłuższych kredytach.

Zawsze przecież powtarzam swoją dewizę: każdy ma prawo tracić własne pieniądze w sposób, który uzna za właściwy i w tempie, które przyjmie za dogodne…

Pozdrawiam serdecznie, Finansowy Doktor EuroCash, af

Pin It on Pinterest