Wielu ludzi sukcesu pisze o inteligencji finansowej. Niektórzy o umyśle milionerów. U mnie zawsze pojawia się jednak strukturalne pytanie. Czerwone światło ma dlatego znaczenie, że istnieje zielone. Jeśli jest więc inteligencja finansowa i umysł milionerów, to czy istnieje
Umysłowa arytmetyka ubóstwa…
Strukturaliści to tacy ludzie, którzy zawsze szukają dziury w całym. Szukają też tego czego nie ma, albo nie widać na pierwszy rzut oka. To właśnie strukturaliści twierdzą, że sens nadaje opozycja. Wiemy, że czerwone światło oznacza „stój” dlatego, że zielone oznacza „jedź”. Wiemy, kim jest niewierny pies, bo wiemy, kim jest wyznawca Allaha. Wiemy, kim jest zapluty karzeł reakcji, bo wiemy, kim jest prawdziwy komunista. Wiemy nawet, dlaczego Harry Potter był czarodziejem. Dlatego, że inny to mugol, czyli „pozamagiczny gość”, jak mawiał Hagrid. Uzbroiwszy się zatem w „dobrą teorię”, która według słów Marka Kamińskiego zaprowadziła go na dwa Bieguny, zadawałem sobie wielokrotnie pytanie, co jest tym ekstremum umysłu milionera? Tym ekstremum inteligencji finansowej?
Obserwacja zawsze jest pierwszym elementem poznania …
Jak zwykle przypadek rządzi światem. Udało mi się zupełnie przez przypadek w ostatnim czasie porozmawiać z kilkoma osobami. Były to długie intensywne rozmowy i wiele się nauczyłem. Szczególnie dlatego, że rozmawiałem z multimilionerem, bezrobotnymi oraz emerytami. Wszyscy byli jeszcze przed 60-tką, a więc w tym samym wieku. Ale z odmienną psychiką, co doskonale dało się zauważyć.
Umysłowa arytmetyka ubóstwa.
Zostać bezrobotnym po 30 latach pracy to inspirujące przeżycie. Ale ważniejsze jest to, że ten radosny stan można utrzymywać długo, przez kilka lat. No bo pomoc społeczna daje 520 zł. A praca jest tylko w delikatesach na kasie. I na rękę jest 1200zł. Nie opłaca się zatem pracować za 680 zł miesięcznie po 8 godzin dziennie. Przy ca 172 godzinach miesięcznie wychodzi przecież 3,95 zł za godzinę. A to przecież rządowy bandytyzm i rozbój w biały dzień, żeby za takie pieniądze zarabiać. O wiele lepiej jest żyć 24 godziny za 520 zł. Wtedy wychodzi aż 0,72 zł za godzinę. To godziwa stawka.
Nie byłbym semiostrukturalistą z krwi i kości, gdybym nie przenalizował natychmiast ciekawego zjawiska logiczno-semiotycznie-finansowego. Otóż, jak widać, można łatwo zrezygnować z kwoty 680 zł miesięcznie i nic się nie dzieje. To popatrz, co by się działo, gdyby tak zrezygnować z tej kwoty przez 15 lat. Nadmieniam, że osoba, z którą rozmawiałem, zarabiała po kilka tysięcy złotych. I to bliżej końca skali, czyli nie 2000 zł, a ponad 9000 zł. Otóż gdyby inwestować 680 zł przez 15 lat na 8% netto rocznie, to uzbierałoby się 235 000zł. Arytmetyka, nawet uboga, niestety nie kłamie. 235 000zł x 8% to 18 800 zł rocznie, czyli 1566 zł miesięcznie. Taką rentę kapitałową dożywotnią mógłby bezrobotny mieć. Nie siedziałby wtedy za 0,72 zł na godzinę lecz za 2,18 zł na godzinę. Miałby trzy razy więcej pieniędzy, więc mógłby sobie też i trzy razy więcej ponarzekać. Bo na ogół pieniądze dają siłę do działania.
Oczywiście podjęcie pracy niezgodnej z wykształceniem hańbi.
To jasne jak słońce we wszystkich układach słonecznych. Wprawdzie wszyscy milionerzy, z którymi rozmawiałem, dorobili się milionów nie na swoim wykształceniu, a na swoim działaniu, ale to drobiazg niegodny zapewne większej uwagi. O różnicach w postrzeganiu świata przez znanych mi milionerów i bezrobotnych oraz emerytach napiszę w kolejnych tekstach. Na razie istotne jest to, że najlepiej jest mieć pracę taką, jak się chciałoby mieć i jeszcze lubiło najbardziej. Tak więc świat jest niesprawiedliwy i zły. Bo znajomy, który pisał pracę magisterską z fizyki nie może nauczać astrofizyki w gimnazjum, ani nawet szkole średniej. Drugi, który kończył Akademię Muzyczną nie może pracować w firmie, która cyzelowałaby dźwięk tak długo, aż widoczna byłaby barwa spektrum kolorów. Jeśli bowiem przełoży się barwę dźwięku na kolor, to płyta CD byłaby lepsza. A pani, która przekładała i uzupełniała wpisy w aktach osobowych w segregatorach powinna mieć pracę z segregatorami. To nic, że teraz takie informacje trzyma się w plikach komputerowych. Jak były szafy z segregatorami, to widać było efekty pracy. A jak się patrzy na komputer, to on wygląda cały czas tak samo. I nie widać czy człowiek się napracował, czy naleniuchował.
Własna wizja pracy powinna stać na przekór ekonomii…
Czegoś się od bezrobotnych i emerytów przed 60-tką nauczyłem. Już wiem, że świat jest zły i niedobry. Ja to najbardziej lubię pić zimne piwo, oglądać gołe baby i grać na ukulele. A że jestem z przekonań semiostrukturalistą, to najlepiej byłoby gdyby gołe baby przynosiły mi zimne piwo i gadały ze mną o semiostrukturaliźmie jako metodzie dającej podstawy kinezjologicznej edukacji finansowej. Oczywiście taka praca musiałby być płatna po 500 Euro za godzinę. Wtedy popracowałbym z godzinę dziennie, a kto wie, może pod wieczór też i drugą? Ale świat jest podły, w upadku i ruinie i nie dali mi.
Winę za to wszystko ponosi oczywiście Rząd i Prezydent. Szczególnie ten Rząd, który powstanie po 26 października. No i Prezydent Nuristanu, to jasne. Tak więc swoje oburzenie święte i niewątpliwie arystotelesowskie ze sobą będę nosić. Tak jak i poczucie krzywdy okrutnej, bo mi nie dali… Ciebie też zapraszam do wspólnego pomstowania i wiecznego poczucia krzywdy. To naprawdę fajne jak można sobie ponarzekać, wiedząc, że to wszystko jest przez nich, bo nam nie dali…
No bo po co masz planować własną rentę kapitałową. Po co masz myśleć o braku pracy, który we współczesnej erze dotknie każdego, nawet jeśli kocha swoją pracę, jak pani segregatory. Po co masz mieć za darmo pieniądze, jak możesz już teraz narzekać. A gdy w przyszłości przydarzy ci się brak pracy wynikający z rozwoju – to zawsze powiesz, że miałeś rację! Czy musisz mieć rentę kapitałową? Czy musisz być niezależny finansowo?
Oczywiście, że nie. Realizacja twoich celów wcale nie jest konieczna. Lepsze zrządzanie pieniędzmi też wcale nie jest do niczego potrzebne. A już tym bardziej łamanie głowy nad planowaniem i przewidywaniem ryzyka. Bo jak zawsze powtarzam – każdy ma prawo tracić własne pieniądze w sposób, który uzna za właściwy i w tempie, które przyjmie za dogodne…
Bo prawda jest najważniejsza…
Uprzejmie informuję, że zmieniam stopkę w podpisie, aby dostosować się do poprawności politycznej oraz wymogów społecznych. Musimy dążyć do prawdy. Zatem moja nowa stopka z podpisem brzmi:
Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Przepraszam za swoją proweniencję tych, których kochają inaczej. Przyznaję się publicznie, że przynależę do mniejszości heteroseksualnej. Heteroseksualiści to tacy ludzie, którzy wiążą się emocjonalnie z osobnikiem homo sapiens przeciwnej płci. Może to nie wypada, ale jestem z tego bardzo dumny. I proszę o tolerancyjne traktowanie przynależne każdemu heteroseksualiście, który się publicznie wypowiada.
dr Andrzej Fesnak, EFC®, Finansowy Doktor EuroCash