Zaznacz stronę

Polacy oszaleli na punkcie prawdy. Politycy mamią prawdą najprawdziwszą. Rozgłośnie religijne domagają się prawdy. W obiegowych powiedzeniach i hasłach króluje stwierdzenie, że najgorsza nawet prawda jest lepsza niż kłamstwo. Ja jakoś nie odczuwam tej potrzeby. A nawet wolę ułudę i kłamstwo.

Na przekór czasom i ludziom wbrew…

Prawda jest problemem filozoficznym, nad którym ludzkość łamie sobie głowę od zaledwie kilku tysięcy lat. Z perspektywy Wszechświata, a nawet samej Ziemi, to raczej niewiele. Ale z perspektywy ludzkości rozumnej końca tych dywagacji raczej nie widać. I jakkolwiek są one intelektualnie podniecające, to jednak praktycznego wymiaru na ogół nie mają. Bo w praktyce, jak wiadomo, każdy na własnej prawdzie siedzi, a zatem prawda jest jak przysłowiowa d… Dodatkowo jestem zdania, że prawda nikomu do niczego potrzebna nie jest i nikomu się nie należy. Jak sięgam pamięcią, ludzie często śpiewają: tell me sweet little lies – czyli mów mi małe słodkie kłamstewka. Jakoś nie słyszałem  piosenki – mów mi małe słodkie prawdy…  Ale przejdźmy do kilku prawd popartych cyframi.

Prawdy życia społecznego są smutne…

Na ogół większość ludzi docenia instytucję rodziny. Jak śpiewali Starsi Panowie Dwaj – rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, lecz kiedy jej nima… No właśnie, kiedy „jej nima?” To proste. W kraju naszym zawieranych jest co roku około 180 000 małżeństw. Udzielanych jest około 66 000 rozwodów i ogłaszanych 55 000 separacji. Jak popatrzeć na małżeństwa, które mniej lub bardziej skutecznie się popsuły to jest tego tylko 121 000. W porównaniu z ilością małżeństw daje to tylko 67%. Mówiąc bardziej po polsku – 7 małżeństw (czyli rodzin) na 10 się rozpada. Niewątpliwie dobra informacja, że rynek poleasingowy jest większy niż naturalny? Nie wiem, czy jesteś w związku małżeńskim, stanu wolnego, czy na rynku poleasingowym, Drogi Czytelniku. Ale do czego ci ta prawda potrzebna? Może wolałbyś żyć w małym słodkim kłamstwie, że twój  związek będzie udany i szczęśliwy? Czy może wolisz jednak miłą prawdę, że ma tylko 33% szansy na przetrwanie?

Prawdy finansowe jednakowoż tak samo…

W życiu finansowym też nie radzimy sobie tak, jak powinniśmy. Wprawdzie milionerów nam przybywa w tempie najszybszym na świecie, ale jest ich ciągle mało. Ja wolałbym, aby odsetek milionerów był w społeczeństwie wyższy niż osób o nieheteroseksualnej orientacji płciowej.  Na razie jest odwrotnie. A na dodatek istnieje spór o średnią krajową, bo liczona jest na podstawie przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 10 osób. W zasadzie to nic złego, pominąwszy tylko fakt, że 95% wszystkich podmiotów gospodarczych to firmy do 10 osób, czyli sektor mikro. A tam pensje są w zasadzie jak w państwowych instytucjach. Brutto średnia krajowa to 4200 zł czyli 3000 zł na rękę. A w tych mikro jest poniżej 2000 na rękę. Może dlatego też trochę popadamy w kłopoty finansowe. W kraju jest obecnie około 3,5 mln spraw komorniczych. To mniej więcej 8,9% z ogólnej liczby Polaków. Ale w porównaniu z liczbą pracujących dorosłych jest to 14%, a w porównaniu z liczbą gospodarstw domowych to 26%. Innymi słowy, statystycznie co czwarte gospodarstwo domowe ma problem ze spłatą zobowiązań i komornikiem. Nie sądzę, żeby wszyscy z powodu hulaszczego trybu życia popadli w te tarapaty. Częściej to jakieś zbiegi okoliczności. Wiadomo – jak siostra bida to za nią brat komornik. Jeśli więc, dla przykładu, mieszkasz w czteropiętrowej kamienicy i jest tam 16 rodzin, to statystycznie na każdym piętrze toczy się jakaś sprawa komornicza. Czy ta prawda jest ci do czegoś potrzebna, czujesz się lepiej, jesteś bardziej spełniony? Czy może wolałbyś żyć w złudzeniu, że wszystkim się dobrze powodzi?

Prawdy prawno-kryminalne są  jeszcze smutniejsze…

W Polsce popełnianych jest około 830 000 przestępstw rocznie. Jeśliby odliczyć recydywistów i potraktować to jako jednokrotne czyny, to mamy w Polsce Kraków bandytów (wraz z przyległymi okolicznymi wioskami). A jeśliby przyjąć, że bandyci popełniają po dwa czyny na głowę, to mamy Gdańsk bandytów. A jeśli po trzy na głowę, to mamy Białystok bandytów. Przestępstwa dzieją się statystycznie co 118 sekund, czyli niemal co dwie minuty. A zatem zanim przeczytasz ten tekst do końca, to już jakiś bandyta dokona swego dzieła. Co 8 godzin jest zabijany człowiek, a co półtorej godziny ginie ktoś na drodze. Co 9 minut ktoś zostaje ranny. Tak więc gdy pracujesz, to każdy ośmiogodzinny dzień twojej pracy jest równoważny z zabójstwem oraz 5 zabitymi na drodze. Czy ta prawda jest ci do czegoś potrzebna? Czujesz się lepiej, gdy żyjesz w prawdzie? Będziesz jej żądać za wszelką cenę i demonstrować dla niej? A może wolisz prawdę, że przyczyną rozpadu małżeństw i najczęstszymi przyczynami rozwodów są: zdrada, niezgodność charakterów, dzieci z poprzedniego związku, choroby (w tym alkoholizm lub bezpłodność) oraz kłopoty finansowe? Albo może potrzebujesz prawdy, że nawet w ostoi moralności, czyli Kościele Katolickim, wśród Arcybiskupów są pedofile, a jeden z nich właśnie zmarł? I czy potrzebujesz prawdy o wolnej woli każdego katolika w świetle okrucieństwa w Kamiennej Górze?  Ja cały czas myślę o małej Kamili i ciągle o jej matce. I nie mogę tego ani zrozumieć ani zapomnieć.  I w czym pomaga mi prawda, że w naszym kraju są mordercy psychopaci? A może istotna jest prawda o internautach, którzy komentowali tę tragedię? Prawie wszyscy pisali, że zrozumieliby gdyby psychopata zbił urzędnika, ale niewinne dziecko? Nigdy nie byłem fanem zawodu urzędnika, ale opinia internautów mnie przeraża tak samo jak psychopata morderca. Czy potrzebna ci do szczęścia prawda, że wśród internautów istnieje społeczne przyzwolenie  na morderstwo niewinnego urzędnika?

Ja tych wszystkich prawd najprawdziwszych nie potrzebuję do niczego. Nie chcę o nich myśleć. Nie chcę ich znać. Dla odwrócenia uwagi śpiewam sobie pod nosem Grechutę: piękny jest kraj, gdzie wszystko wszystkim wydaje się jeszcze złe.

Wiele razy pisałem o sile myślokształtów.

Więcej na ten temat znajdziesz na http://ebook.andrzejfesnak.pl. W kwestii prawdy wolę jednak moją własną ułudę. Wolę myśleć jak wolterowski Kandyd. Wolę wierzyć, że w tym kraju każdy może zostać milionerem. Możesz być nim ty. Życzę ci tego. I możesz sobie wybrać ścieżkę długą lub krótką. I wolę myśleć o potędze edukacji finansowej. I o tym, że każdy może racjonalnie zaplanować sobie zarówno zamożność jak i stabilność związku. Może zrobić kontrakt partnerski, rodzinny, małżeński, finansowy. I każdy może szacować racjonalnie ryzyko, nawet takie jak chodzenie do księgarni z dzieckiem po szkolne podręczniki, tak jak to zrobiła Kamila z Mamą. I nawet jeśli to fikcja, to wolę żyć w przeświadczeniu, że urzędy są przyjazne ludziom. I władzę sprawować będą ludzie wykwalifikowani merytorycznie i z odpowiednią mentalnością oraz etyką w postępowaniu. I wolę wierzyć w to, że planowanie własnej przyszłości, przeglądnie i sprawdzanie założeń ma taką samą moc, jak pańskie oko, co konia tuczy…

Ale czy tobie potrzebna fikcja i ułuda moich przekonań? Czy jest tobie potrzebne planowanie własnej przyszłości? Czy ty masz świadomie budować związek w oparciu o kontrakt małżeński lub rodzinny z osobą ci bliską? Czy potrzebne ci jest przeglądanie własnych notatek, żeby robić coraz lepszą strategię osiągania własnej zamożności? Czy masz ją tuczyć własnym okiem? I czy masz żyć w swojej ułudzie?

Oczywiście że nie. Możesz codziennie szukać prawdy, poszukiwać walczyć o nią a nawet demonstrować w jej sprawie. Jak twierdzą bowiem niektórzy politycy – im więcej demonstracji tym prawda bliższa!  A przy okazji poszukiwania prawdy jak zwykle powtarzam – każdy ma prawo tracić własne pieniądze w sposób, który uzna za właściwy i w tempie, które przyjmie za dogodne… 

Pozdrawiam serdecznie, Andrzej Fesnak, EFC®, Finansowy Doktor EuroCash

Pin It on Pinterest